Nowy podatek – naliczany za posiadanie gotówki, negatywne stopy procentowe

podatekJeśli nie interesujesz się ekonomią być może o tym nie wiesz.

Obecny prezes Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghi, forsuje politykę stóp procentowych o której chyba nikomu się nie śniło – politykę ujemnych stóp procentowych.
Co oznacza ta polityka? Oznacza ona że jeśli utrzymujesz oszczędności w banku to musisz bankowi zapłacić za przywilej przetrzymywania tam pieniędzy. Szalone? No ba…

Jak to kiedyś funkcjonowało…

Wszyscy to wiemy. To była dla nas „normalność” z którą teraz przychodzi nam się pożegnać.

Ludzie składali swoje oszczędności do banku. Banki zbierały te oszczędności w jedną pulę i udzielały kredytu przedsiębiorcom. Przedsiębiorcy, jeśli odnosili sukces, spłacali kredyt wraz z odsetkami. Odsetki od kredytu były wyższe niż odsetki od depozytu i w ten sposób banki zarabiały. A oszczędzający też zarabiali na swych wkładach oszczędnościowych.

Ale to było kiedyś…

Teraz jest inaczej.

Co prawda polityka ujemnych stóp procentowych na razie działa głównie na szkodę banków ale niewielka to pociecha. Za chwilę napiszę o tym więcej.
A teraz spróbuję wyjaśnić o co tak naprawdę chodzi z tymi ujemnymi stopami procentowymi.
Mechanizm z jakim mamy obecnie do czynienia wynika z uporczywego dążenia do utrzymania wzrostu gospodarczego.

Europejski Bank Centralny chce zalać rynek bardzo tanim pieniądzem aby skłonić konsumentów do brania kredytów i wydawania pieniędzy na zakupy. Dlatego ustala negatywną stopę procentową od depozytów jakie są w nim utrzymywane.
Banki w strefie euro, jeśli nie chcą płacić Europejskiemu Bankowi Centralnemu haraczu, muszą wyciągnąć depozyty i zainwestować je na rynku, czyli znaleźć kredytobiorców.
O dziwo jednak, mimo minimalnych stóp procentowych, ludzie nie palą się do tego by zwiększać swoje zadłużenie.
Po części dlatego że wielu z nich już teraz ma na karku spore długi do spłacenia.
A po części dlatego że gdzieś podskórnie czują że gospodarka wcale nie ma się dobrze i zaciąganie teraz nowych długów może się okazać zbyt ryzykowne.
Tak więc mimo szaleństwa negatywnych stóp procentowych gospodarka nie chce ruszyć z miejsca. Za to banki dostają popalić…

Banki zaczynają się burzyć

Ostatnio 2 duże niemieckie banki, Deutsche Bank i Commerzbank, oficjalnie skrytykowały politykę ujemnych stóp procentowych.

Nie ma się czemu dziwić.

Przy ujemnych stopach kredytowych w Europejskim Banku Centralnym pieniądz kredytowy jest bardzo tani. W związku z czym marże jakie są realizowane przez banki zaczynają się gwałtownie zmniejszać.

Banki w dobrej sytuacji finansowej zapewne przez jakiś czas wytrzymają politykę ujemnych stóp procentowych. Szkopuł jednak w tym że wiele banków w Europie wcale w dobrej sytuacji finansowej się nie znajduje.|
Szczególnie we Włoszech gdzie system bankowy chwieje się pod ciężarem 360 mld euro złych długów.

I w Hiszpanii, gdzie banki zostały wyrokiem sądu zmuszone do wypłaty miliardowych odszkodowań kredytobiorcom. Hiszpański sąd uznał za nieuczciwe zapisy w umowach kredytowych, które ryzyko w zmianach stóp procentowych przerzucały w całości na kredytobiorców.
To właśnie w tych dwóch krajach należy obecnie wypatrywać pierwszych poważnych skutków polityki ujemnych stóp procentowych. Tam banki są na tyle słabe że mogą nie wytrzymać presji stwarzanej przez EBC.

Czy powinniśmy się przejmować kiepską sytuacją banków

Możemy się zacząć lekko martwić

Chodzi o to że jeżeli banki zaczną upadać to ludzie zaczną tracić swoje oszczędności. To może wywołać panikę i tzw. „run” na banki.

Ludzie będą chcieli jak najszybciej wyciągnąć swoje pieniądze z systemu bankowego uważając że jest on niewiarygodny.

A banki nie będą w stanie sprostać tym oczekiwaniom dlatego że rezerwy gotówkowe stanowią tylko niewielki ułamek ich zobowiązań wobec ludzi którzy złożyli u nich swoje oszczędności.

Ta niewydolność banków będzie zwiększała panikę wśród ludzi. Coraz więcej ludzi będzie chciało wyciągnąć pieniądze z banku. A to może spowodować załamanie całego systemu bankowego w danym kraju.
Prawda, że dotyczy to przede wszystkim Włoch i Hiszpanii. Ale do jakiego stopnia ta sytuacja przeniesie się na inne kraje, jak bardzo wpłynie to na sytuację w Polsce – trudno powiedzieć.
Ale trzeba trzymać rękę na pulsie…

A patrząc nieco szerzej…

Ujemne stopy procentowe stanowią jedno z narzędzi którym rządy chcą się posłużyć aby wpłynąć na działania zwykłych ludzi.

Innym takim narzędziem jest wojna z gotówką. Rządy coraz bardziej chcą ograniczyć ilość transakcji wykonywanych przy pomocy pieniądza gotówkowego.

W ciągu kilku ostatnich lat:

  1. Hiszpania ograniczyła wartość transakcji jakie można wykonać gotówką do 2.500 euro,
  2. Włochy ograniczyły wartość transakcji jakie można wykonać gotówką do 1.000 euro,
  3. Francja ograniczyła wartość transakcji jakie można wykonać gotówką do 1.000 euro obniżając limit z poprzednich 3.000 euro,
  4. w Polsce limit transakcji gotówkowych wynosi od kwietnia 2016 15 tys. złotych (czyli ok. 3,4 tys. euro) i został obniżony z 15 tys. euro…

Rządy tłumaczą to chęcią walki z terroryzmem, ograniczeniem prania brudnych pieniędzy i walki z handlem narkotykami ale dzięki temu uzyskają również kolejne narzędzie do sterowania społeczeństwem.
Jeśli nie będzie gotówki to nałożenie ujemnych stóp procentowych na depozyty bankowe po prostu wymusi zakupy!
Każda osoba posiadająca oszczędności w banku będzie płaciła bankowi za przywilej posiadania oszczędności. Tak naprawdę ujemne stopy procentowe staną się po prostu kolejnym podatkiem którym będzie można ukarać nieposłusznych…

To nie są tylko wymysły czarnowidza… tak już kiedyś było…

W 1933 roku Franklin D. Roosvelt zakazał obywatelom USA utrzymywania oszczędności w postaci złota. Sytuacja była wtedy podobna do obecnej.
USA znajdowały się w środku kryzysu gospodarczego. Rząd był zdesperowany żeby pobudzić gospodarkę. Chciał wykorzystać złoto obywateli do zwiększenia podaży pieniądza i pobudzenia gospodarki.

Żyjemy w ciekawych czasach…

Wróćmy teraz do naszych czasów. Czy polityka negatywnych stóp procentowych nie przypomina desperackich działań Roosvelta z 1933 roku?
Żyjemy w ciekawych czasach. Być może kiedyś porównamy je do Wielkiego Kryzysu albo okresu Zimnej Wojny.
Żyjemy w ciekawych czasach ale nie wiem czy powinniśmy się z tego cieszyć…

Więcej przeczytasz na www.ekonometria.com.pl www.ekonometria.com.pl.